Następnego dnia Karla została sama w domu. Nie poszła do szkoły. Nie czuła się na siłach. Wstała z łóżka po 10 i odpaliła swojego laptopa. Zrobiła sobie cappuccino, usiadła wygodnie na fotelu w salonie i zaczęła przeglądać foldery na dysku głównym. W większości znajdowały się piosenki, prace do szkoły i zdjęcia jej przyjaciół. Wszystko przeglądała. Lecz po pewnym czasie zauważyła folder pt. " Victorek " . Bała się otworzyć. Długo się wahała. Nie była pewna czy da radę. Jednak zdecydowała się przejrzeć zawartość. Otworzyła. Pokazało się wiele miniatur zdjęć. Na jednej fotografii zauważyła ich, razem. Całujących się. Nie wytrzymała. Zrzuciła laptopa z kolan, popłakała się i pobiegła do łazienki. Znów nie panowała nad swoimi emocjami. Siedziała na pralce i płakała. Przez długi czas nie mogła dojść do siebie. Dopiero po zimnym prysznicu ochłonęła i wróciła do salonu. Ponownie wzięła laptopa na kolana, lecz szybki ruchem zamknęła wszystkie foldery i otworzyła przeglądarkę internetową. "Jak poradzić sobie po rozstaniu z chłopakiem? " wpisała w wyszukiwarkę. Wyświetliły się dziesiątki różnych stron z poradami, blogów, for internetowych. Weszła w pierwszą lepszą propozycję. Był to blog pewnej dziewczyny, która opisywała swój każdy dzień po rozstaniu. Zaczęła czytać. Wpisów było mnóstwo, więc przeczytanie wszystkiego zajęło jej godzinę. Gdy przeczytała ostatnio dodaną notkę postanowiła napisać do autorki bloga e-maila. Opisała jej krótko swoją historię, pogratulowała dziewczynie wytrwałości i zawziętości i zadała kilka pytań. Po skończeniu tych czynności wyłączyła laptopa, dopiła cappuccino i poszła do swojego pokoju. Położyła się na kanapie, otuliła kocem i zasnęła. Czuła się lepiej. Nie dużo. ale zawsze trochę.
Podczas gdy Karla przeżywała ciężkie chwile w swoim mieszkaniu, Victor prowadził dobre życie towarzyskie w szkole. Rozmawiał ze wszystkimi, żartował, śmiał się. Czuł się jak nowy bóg. Czuł się jak nowo narodzony. Zapomniał o rozstaniu. Czuł się wolny. Po lekcjach udał się ze znajomymi na pizzę, a potem do klubu. Wrócił wieczorem. Poszedł do swojego pokoju. Włączył muzykę na cały regulator i odrabiał lekcje. Jego ulubiona forma nauki. Po skończonej pracy posprzątał w pokoju i poszedł do kuchni. W domu nadal nikogo nie było. Napił się lampki wina, ubrał kurtkę i wyszedł ze swoim BMX. Uwielbiał jeździć po zaśnieżonych drogach, skakać po zaspach i wpadać w poślizgi. To był jego ulubiony sport. Lecz na dworze robiło się coraz chłodniej. Koło 22 postanowił wrócić do domu. Tam czekała na niego jego matka. Nie była w dobrym humorze, więc szybko zniknął jej z oczu. Wziął kąpiel i poszedł spać. Był zmęczony.
Victor zasnął a w tym samym momencie Karla zbudziła się. Zauważyła, że jest już późno. Wyszła z pokoju. Natknęła się na swojego ojca.
- Jutro idziesz do szkoły i bez dyskusji. - powiedział groźnym tonem.
- Tato, proszę....
- Bez dyskusji powiedziałem! - ojciec podniósł głos.
- Dobra, pójdę. - odpowiedziała zrezygnowana Karla, po czym udała się do toalety. Wzięła ciepły prysznic. Umyła włosy i znów zniknęła w swoim pokoju z kubkiem gorącego kakaa. Usiadła na parapecie i wpatrywała się w gwiazdy. W oczach miała łzy. Znów nad sobą nie panowała. Wpadła w histerię. Rzuciła się na łóżko i płakała. Po godzinie trochę się uspokoiła. Nie miała siły, by dłużej wylewać swoje łzy. Usiadła zmęczona pod ścianą. Teraz wpatrywała się w drugą ścianę i stopniowo spowalniała swój oddech. Po kilku minutach było już lepiej. Podeszła do okna, otworzyła je i wystawiła za nie głowę. Powiew zimnego wiatru jeszcze bardziej ja uspokoił, ale także osłabił. Gdy zmarzła przymknęła lekko okno i weszła pod kołdrę. Zasnęła. Była strasznie słaba.
Następnego dnia dziewczyna obudziła się o 7 z katarem, bólem gardła i gorączką. Poszła do mamy, by ja o tym zawiadomić. Rodzicielka wezwała lekarza. Pan doktor już po 15 minutach był na miejscu.
- Grypa - oznajmił 2 tygodnie w domu plus antybiotyk - dodał
- Dobrze, zaraz pójdę kupić. - odpowiedziała mama.
I tym oto sposobem Karla została uziemiona w domu na pół miesiąca. Jej to nie przeszkadzało. Nawet się z tego cieszyła. Nie dość, że nie będzie się stresować sprawdzianami i kartkówkami, to przez 14 dni nie zobaczy Victora. Od razu poprawił się jej humor. Lecz jej organizm był na tyle słaby, że już po chwili radości potrzebował odpoczynku. Udała się do łóżka. Przykryła kołdrą i oglądała telewizję popijając gorącą herbatę.
Niestety, nie tylko jej zaszkodziło zimowe powietrze. Chłopak obudził się w podobnym stanie. Lekarz także stwierdził, że to grypa. Czyli 2 tygodnie w domu. Humor mu natychmiastowo spadł, na dodatek nie miał dużo sił. Po wizycie u lekarza udała się na swoją kanapę. Wziął rysownik. Chciał zabić nudę. Otworzył go na pierwszej stronie. Ujrzał piękny rysunek. Rysunek, który miał być prezentem dla Karli na gwiazdkę. Strasznie posmutniał. Lecz szybkim ruchem wyrwał tą kartkę, wziął głęboki wdech i zaczął tworzyć. Na kilka godzin zapomniał o istniejącym świecie. Pf. Na kilka dni! Podczas choroby praktycznie nie odchodził od rysownika na krok. W pewnym sensie, przelewanie swoich emocji na papier dodawało mu sił. Tak samo jak zielona herbata wspomagała dziewczynę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz